przez Guang Yanga
W ciągu ostatnich czterdziestu lat fotograf dzikiej przyrody Tom Murphy uchwycił i zaprezentował nam wiele kultowych zdjęć przyrody z całego świata. Jednak to Park Narodowy Yellowstone zdobywa jego serce.
Zimą 1985 roku Tom wyruszył w samotną wyprawę na narty przez tereny Parku Narodowego Yellowstone. Nie mógł wybrać zimy z bardziej surowymi warunkami pogodowymi. Podczas 14-dniowej wyprawy Tom musiał stawić czoła wyzwaniom wykraczającym poza to, co mógł sobie wyobrazić, znosząc czterodniową burzę śnieżną, podczas której nie widział nic poza 100 jardami, i spał na zboczach śniegu pod cienką nylonową plandeką, gdy było 25 ° F do 30 ° F poniżej zera. Jedynym celem podróży było zbadanie tego kawałka ziemi i stworzeń żyjących w jego dziczy.
W lutym 2018 dołączyłem do wycieczki fotograficznej do Parku Narodowego Yellowstone, z Tomem jako naszym przewodnikiem i instruktorem fotografii. Znając ogromny dorobek Toma i jego wiedzę o parku, spodziewaliśmy się, że rozpocznie warsztaty od wskazówek fotograficznych. Okazało się, że to znacznie więcej. Od samego początku Tom pokazywał i uczył nas, jak można połączyć się z górami, rzekami, lasami i zwierzętami, zanim zostanie się prawdziwym fotografem przyrody.
„W dzikim środowisku naturalnym dzikie zwierzęta mają takie samo prawo do życia jak istoty ludzkie. Jako fotografowie przyrody powinniśmy zawsze szanować naturę”.
„Zamiast fotografów tworzących historię, popychających i przekręcających dziką przyrodę, musimy zamiast tego być cicho i obserwować i słuchać, co mają nam do powiedzenia stworzenia i dzika kraina”.
„Za każdym razem, gdy spaceruję lub jeżdżę na nartach wśród natury, czuję się błogosławiony, będąc gościem w domu dzikiej przyrody. Zwierzęta nie mają obowiązku współpracy z człowiekiem na własnej ojczyźnie. Będąc gościem, starałbym się zachować ostrożność podczas poruszania się lub robienia zdjęć, aby zminimalizować ryzyko zakłócenia ich życia”.
Bizon jest jednym z symboli Yellowstone. Jednak nie tak powszechnie wiadomo, że zimą żubry przeżywają ogromny stres. Często kierują się w stronę basenów parujących gejzerów, aby się ogrzać. Gdy były głodne, wędrowały po okolicy, szukając trawy do wypasu, często musząc kopać głęboko w śniegu. I każdego dnia muszą przemieszczać się w inne miejsca, wielokrotnie przekraczać drogi zbudowane dla samochodów. Zbyt często widzimy, jak ludzie podchodzą do żubrów i blokują im drogę. „W konfrontacji z poruszającymi się w śniegu żubrami, czasem w stronę fotografa/turysty, ludzie powinni szybko zejść im z drogi. Żubry muszą przetrwać, ponieważ są tam codziennie, podczas gdy my nie potrzebujemy tego jednego zdjęcia, aby przetrwać”. Zdając sobie sprawę z zapału turystów, Tom uważa, że „fotografowie i turyści mogliby używać teleobiektywów, aby zdalnie obsłużyć tego typu spotkania”. „To samo dzieje się, gdy ludzie spotykają lisa, kojota, a także inne zwierzęta”.
W dzisiejszych czasach coraz więcej fotografów/turystów udaje się do odległych miejsc, takich jak Yellowstone, aby obserwować i rejestrować dziką przyrodę. Wielu inwestuje w podróże dużą część czasu, pieniędzy i pasji, mając nadzieję na uchwycenie wspaniałych chwil lub dramatycznych akcji zwierząt. Ludzie przyjeżdżają w różnych celach, od zdobycia dobrego doświadczenia, po publikację w czasopiśmie, udział w konkursie fotograficznym i tak dalej. W ten sposób fotografia „dramatyczna” staje się coraz bardziej popularna.
Co jest uważane za dobre zdjęcie? Oczywiście „dramat” zawsze przyciąga wzrok. Jednak Tom uważa, że byłoby to świetne ujęcie, gdyby dramat wynikał z naturalnych zachowań i odzwierciedlał momenty naturalnego postępu! Jednak „jeśli dramat jest wywoływany przez fotografów/turystów w celu spowodowania reakcji zwierząt z powodu zamieszania, niepokoju, a nawet paniki, należy to uznać za bardzo nieetyczne. „Dramatyczne” zdjęcie pokazujące panikę zwierząt wywołaną przez człowieka nie jest dobrym zdjęciem”.
Na początku 2020 roku Tomek zaangażował się w program, w ramach którego miał badać rodzinę 4 bielików, w tym oboje rodziców i dwoje młodych orłów. W okresie 4 miesięcy spędził około 30 dni, po 6-7 godzin dziennie, aby monitorować codzienne życie rodziny. Ustawił się 50 metrów od domu orła, obserwując i rejestrując czynności dziejące się głównie w 3-metrowym gnieździe, czasem podczas burz śnieżnych. „Wierzę, że orły wiedziały, że tam jestem. Ale nie odsunęli się (jakie miałem szczęście) i nadal zachowywali się tak, jakby to było bez mojego obserwowania ich z daleka”. Dzięki temu programowi Tom mógł się wiele nauczyć o zachowaniach bielików, ich mądrości życiowej i o tym, jak przeżywają każdy dzień. I udało mu się uchwycić wspaniałe chwile rodzin orłów.
„Wierzę, że orły wiedziały, że tam jestem. Ale nie odsunęli się (jakie miałem szczęście) i nadal zachowywali się tak, jakby to było bez mojego obserwowania ich z daleka”.
Jasne, wielu fotografów/turystów mieszka daleko i nie ma czasu na luksus. Zwykle mają tylko kilka dni do kilku tygodni. Jednak nie powinno to być usprawiedliwieniem. Musimy jeszcze zacząć od poszanowania i uczenia się przedmiotów docelowych. Powinien to być również ciągły proces uczenia się.
„Pomyśl o wycieczce jak o oknie na świat dzikiej przyrody. A gromadzenie wiedzy zawsze wymaga czasu, więc bądź cierpliwy i pokorny. Wciąż uczę się nowych rzeczy za każdym razem, gdy wychodzę na łono natury”.
„Trzymaj się cicho z dala od tematu i pozwól, aby wszystko inne potoczyło się naturalnie”.
„To prawda, że takie chwile są rzadkie, więc trzeba być cierpliwym i cierpliwym! Zwykle 6-7-dniowa wycieczka powinna dać fotografom/turystom szansę na zobaczenie i utrwalenie wspaniałych chwil. Po zarejestrowaniu chwili fotograf z pewnością powinien zostać nagrodzony”.
Jako oddany fotograf może się czasem okazać, że staje się atrakcją turystyczną i powoduje korki. Jedną z samodyscypliny w tym momencie jest po prostu zatrzymanie się na chwilę i wzięcie głębokiego oddechu, zamiast angażowania się w „śmiały ruch” dla wielkiego strzału. Ta przerwa może również zasygnalizować innym, co może być niepokojącym działaniem, więc fotografowie muszą dawać innym przykład dobrego, rozważnego zachowania.
„Podczas wizyty w Hayden Valley kilka lat temu siedziałem na brzegu i spokojnie obserwowałem pływające łabędzie trębacze. Byłem tak zaangażowany i dopiero później zdałem sobie sprawę, że na miejscu było 50 osób, krzyczących i klaszczących, gdy wszyscy byli podekscytowani. Zdałem sobie sprawę, że ludzie mogą zobaczyć mnie z jakimś profesjonalnym sprzętem, co może doprowadzić ich do wniosku, że „to musi być coś interesującego”. Czułem, że spowodowałem problem, więc zdecydowałem się wycofać i odejść”.
Tom zdaje sobie sprawę z ogromnych wyzwań związanych z ochroną przyrody. Oprócz prowadzenia wycieczek fotograficznych i wygłaszania wykładów, Tom nieustannie wykorzystuje swoje zdjęcia, aby zilustrować swoją pasję do pozostałych dzikich miejsc na naszej ziemi. I wierzy w moc fotografii w zmienianiu naszego społeczeństwa i czynieniu go lepszym światem.
Więcej zdjęć Toma Murphy'ego można zobaczyć na jego stronie internetowej pod adresem Fotografia Toma Murphy'ego.
Wszystkie obrazy chronione prawami autorskimi © Tom Murphy